Mix ciasteczkowo - stempelkowy

Zauważyłam, że ostatnio ciągle gdzieś, w różnych postach i komentarzach, psioczę na deszcz. A tak naprawdę to ja przecież nie mam nic przeciwko! Właśnie deszcz był jednym z powodów, dla których chciałam mieszkać na poddaszu - kocham oglądać błyskawice, uwielbiam słuchać szumu kropelek uderzających o dach, a zasypianie przy takiej muzyce mnie uszczęśliwia... kojarzy mi się to z domem Muminków :)

Ale czasem wolałabym by jednak w dzień wyszło słonko, zwłaszcza ze względu na dzieciaki, które mają wakacje i tych biednych ludzi, którym pozalewało domy. No i taka pogoda znacząco ogranicza moje plany robótkowe - nie dysponuję garażem i wiele prac muszę wykonywać na dworze, a pogoda na to nie pozwala. I tak sobie czekamy, ja i moje mebelki i inne duperelki :)



Dlatego dziś odgrzewane kotlety - na pierwszy ogień - z dedykacją dla Dag-eSz inne zastosowanie stempelków. Oto moje ubiegłoroczne bombki choinkowe. Z mini-instrukcją :) Wykonanie jest prościutkie, a materiały tanie lub bardzo tanie. No i super zabawa dla małych i dużych :)

ozdoby ceramiczne DIY
Ozdoby ceramiczne
Potrzebujemy:
  • stempelki
  • masę plastyczną
  • foremki do ciastek
  • ewentualnie tusz lub farbka
Masa plastyczna może być różna - ja używałam samoutwardzalnej glinki, ale równie dobrze może to być:
  • masa solna (czyli potrzebujemy tylko mąki ,wody i soli)
  • masa papierowa ( potrzebujemy wody, kleju do tapet/mąki ziemniaczanej i papieru - ja używam papieru toaletowego :)
  • ostatecznie mogą być też modelinki itp., ale są mało wydajne.
Produkcja jest bardzo szybka:
1. Wałkujemy masę na cienki, ok. 3mm placek, wykrawamy kształty i odciskamy pieczątki (z tuszem lub bez ).
2. Robimy małą dziurkę na zawieszkę i zostawiamy do wyschnięcia, od czasu do czasu delikatnie obracając na drugą stronę, żeby równo wysychały i się nie wykrzywiały. Jak będą całkiem suche, można je oczywiście dodatkowo ozdobić, pomalować albo pokryć preparatem szklącym... I już.
Może komuś się przyda, bo takie zawieszki są fajne nie tylko na choince, u mnie jedna wisi od Świąt, tak ją polubiłam :)


A i jeszcze - stempelki można też odciskać w różnych ciasteczkach i masach cukierniczych... a to już wiąże się z jedną z moich manii :) Jestem okropną kuchenną gadżeciarą. Ale nie kupuję fikuśnych wynalazków typu rulonik do czosnku tylko takie, hmm... specjalistyczne, do robienia różnych rzeczy, jak kamień do pizzy, gofrownica, waflownica, formy do garowania chlebka itd :) A największą moją miłością kuchenną są foremki do ciasteczek, ale bardzo wybredny kolekcjoner jestem. A i tak troszkę się ich już uzbierało, dorobiły się nawet własnej szufladki. A tu tylko część mojej kolekcji...

Niektóre wzorki, co sobie wymyśliłam były niedostępne - to i mam foremki własnej produkcji! Ciekawe czy widać, że to samoróbki? Mam jeszcze w planach Fleur-de-Lys, ale ciągle nie mam czasu na realizację... może w ten deszcz...

Przy okazji - świetny wg mnie przepis na ciasteczka kruche, podała go niegdyś na GP L.e.a. Ja robię uproszczona wersję, tzn. bez nadzienia. Mniam!

Czeskie kruche ciasteczka
Składniki:
  • 25dkg masła
  • 13dkg cukru
  • 37dkg mąki tortowej
  • 1 jajko
1. Zagnieść ciasto – musi być stałej konsystencji i odchodzić z łatwością od palców. Włożyć na 20-25minut do lodówki.
2. Schłodzone ciasto wałkować i wykrajać ciastka foremką. Można wykrajać jeden wzór i wyciąć otworek w co drugim ciastku, a po upieczeniu skleić dżemem. Piec w temp. ok. 180ºC.
3. Posypać cukrem pudrem. Smacznego!
pozdrawiam,
ushii

Megaozdóbkowo, ale z instrukcją :)

Mam nadzieję, że wszyscy wypoczęli w ten nadzwyczaj słoneczny, jak na tegoroczny czerwiec, weekend. Mnie niestety dopadła praca i nic ze słoneczka nie skorzystałam, dopiero teraz mam trochę wolnego.

Żeby odreagować, skończyłam moją girlandę serduszkową (dzięki Kasandrze, bo u Niej zobaczyłam jak połączyć serduszka). Przed obiektyw nawinęło się też serce, które powstało razem z poprzednio już pokazywanym... dlatego dziś od Sasa do Lasa, ale znowu serduszkowo:



Ostatnio pokazywałam też woreczek z napisami. Technika się w zasadzie sprawdziła, chociaż jeszcze ją sobie dopracowuję :) A zatem - jak obiecałam - krótki opis co i jak :)

Techniki są dwie. Jedna to wykorzystanie papieru do naprasowanek - umożliwa łatwe nanoszenie na tkaninę kolorowych zdjęć i jest powszechnie znana. Druga też nowością nie jest, ale ja gdy pierwszy raz kiedyś ujrzałam stempelki od razu wymyśliłam sobie takie zastosowanie, dopiero później dowiedziałam się, że odkryłam Amerykę w konserwach :)

Potrzebujemy:
  • gotowy woreczek czy inny ozdabiany przedmiot
  • pieczątki ozdobne
  • tusz do pieczątek + medium do tkanin lub prościej - tusz do tkanin :)
  • żelazko
  • kawałek folii aluminiowej i papieru do pieczenia

Pod ozdabiany przedmiot kładziemy folię aluminiową (jeśli to worek to wkładamy ją do środka, między warstwy materiału). Woreczek stemplujemy jak sobie wymyśliłyśmy, czekamy aż wyschnie.

Jeśli używamy zwykłego tuszu, a nawet farby akrylowej - po wyschnięciu pokrywamy wzorki medium za pomocą malutkiego pędzelka. Znów czekamy, aż wyschnie i prasujemy niezbyt ciepłym żelazkiem przez papier do pieczenia, wg zaleceń producenta medium / tuszu, by utrwalić zdobienie. I już - można cieszyć się niepowtarzalną ozdobą :) A żeby było jeszcze bardziej oryginalnie, można wcześniej własnoręcznie zrobić pieczątkę :) Tak powstało np. serce z pierwszej fotki.


Wystarczy tego wymądrzania się, bo znów się strasznie rozpisałam... No to szybciutko - już prawie od świąt stoją u nas świeczki - dobrze znany komplet ikeowy - obsypany szarymi kamykami. Kojarzy mi się to z morzem i ma choć trochę przywoływać nastrój wakacji. Ostatnio dodałam małą zawieszkę, trochę w duchu norweskich blogów.


Odkryłam u siebie też inną zawieszkę, z bardzo popularnym motywem korony. A zaraz potem uświadomiłam sobie, że koron u mnie o wiele więcej! Co z tego wynikło - już wkrótce :)


Ach!!! Właśnie kończyłam pisać posta gdy okazało się, że dostałam liścik, a w środku... tada-da-dam!!!


Śliczności, prawda? Taki oto prezencik przysłała mi Labarnerie!! Żadne zdjęcie nie odda urody tego hafciku... chciałabym też tak umieć haftować :)

Pozdrawiam i jak najwięcej słonecznej pogody życzę wszystkim, bo znowu pogoda w taką kratkę, że żaden kilt by się nie powstydził...
ushii

Ciągle pada...

Kto to widział, żeby w czerwcu było tak zimno i padało? Jakbym była w szkole to nawet na wagary chyba mi by się nie chciało iść. Ale taka okropna pogoda ma i swoje plusy... wreszcie zaczęłam wykańczać różne zaczęte pomysły, wreszcie wypróbowałam nowe techniki, wreszcie M. zainteresował się wieszaniem półeczki, której bez jego pomocy nie dałabym rady :)


Wymyśliłam sobie jakiś czas temu woreczki i inne drobiazgi z napisami i zdjęciami. Nie mogłam się jakoś zebrać do ich wyprodukowania, ale w końcu... Z fotografiami jeszcze "się robią", ale są napisy i mam nadzieję, że dzięki jednej z Was będą takie jak bym chciała. Bo właśnie u Alizee zobaczyłam medium do tkanin - nie wpadłabym na to by szukać czegoś takiego w LM, a gdybym nie wiedziała czego mam szukać, to przeoczyłabym to na półce na pewno! Woreczek jest w fazie testów - jutro go upiorę i zobaczymy czy napisy to przetrwają :) Jeśli się uda to będę bardzo wdzięczna, Alizee!



Ostatnio narzekałam sobie w komentarzach u Elle, że mi nigdy nie trafiają się ładne rameczki za grosze. A już od dawna mam pomysł na jedną ze ścian, chciałam powiesić tam kompozycję kilku różnych luster... jedno już miałam, a ostatnio dołączyło jeszcze jedno. Mamie udało się całkiem przypadkiem nabyć takie coś za całe 10zł... chociaż było ciężko, bo jakiś facet usiłował jej to wyrwać, ale się nie dała! :) Lustro dostanie oczywiście nowe wykończenie i mam nadzieję, że wkrótce będę mogła pokazać już udekorowaną ścianę.


A to ostatnie już w tym roku piwonie, przynajmniej z ogródka cioci. Szkoda, że nie kwitną cały rok... teraz czekam z niecierpliwością na hortensje :) I słoneczną pogodę!


pozdrawiam i oby w końcu wyszło słoneczko!
ushii

Sprawy łóżkowe i nie tylko :)

Posta miałam opublikować już w sobotę, ale mój aparat stopniowo odmawia współpracy... no i to, co chciałam pokazać jakoś nie chciało nijak dobrze wypaść na fotkach. Trudno :)

Jakiś czas temu pokazywałam koroneczki, dziś chciałam w końcu zaprezentować wytwory z ich udziałem. Zaczęło się od tego, że na gwiazdkę miałam dostać komplet koronkowej pościeli, ale pani z allegro... no cóż, delikatnie mówiąc nic z tego nie wyszło. A o dwuosobową, białą pościel, najlepiej z koronką, ale bez sztucznej gipiury i wzorków, za to z naturalnej bawełny raczej trudno, przynajmniej w ludzkiej cenie. Więc uszyłam sama. Od razu dwa komplety :) Jeden mam skończony, drugi jeśli chodzi o szycie to też, biedzę się obecnie nad dużymi monogramami i haftami na środku poduszek i poszwie. W tle pozują podusie z kwiatowym hafcikiem od Alicji z ArteEgo, które jakiś czas temu dostałam od Mamy.




A najzabawniejsze jest to, że jak już uszyłam to w IKEA pojawił się w końcu prosty, biały komplet ( tzn. wiem, że były białe i wcześniej, ale okropnie mi się nie podobały :).



A pod wazonem rozgościły się u mnie ostatnio takie różowe słodkości, peoniom do kompletu:



Jakiś czas temu zauważyłam, że mam dwie manie - różne światełka ( i lampki i świeczniki) i właśnie ptaszki... więc chyba niedługo je zaprezentuję :) Dziś za to tabliczki do zrobienia w 5 minut... i już nie będzie M. ciągle pytał które jest które :) tylko kredę muszę lepszą kupić :)


 Tabliczki do doniczek z ziołami za grosik

Potrzebujemy:
  • magnesiki - takie jakie są np. dołączane do różnych jogurtów
  • patyczki do szaszłyków lub inne cienkie
  • klej (może być kropelka, może być z pistoletu)
  • biała lub inna farbka
1. Z magnesików wycinamy dowolny wybrany kształt tabliczki, np serce, kwiatek... albo tak jak u mnie - kształt paryskiej tablicy z nazwą ulicy :)
2. przyklejamy nie przyczepną stronę do końca patyczka, malujemy ta stronę oraz patyczek na jeden kolor. I już można używać, tylko trzeba zaczekać aż farbka wyschnie :)


Pozdrawiam i życzę udanego długiego weekendu!
ushii

Wygrałam!!!

Nowy post miał być całkiem o czymś innym - i będzie, ale jutro - a teraz tylko informacja,która właśnie zapewniła mi humorek na cały dzień: Wygrałam serwetkę u pauli_71!!!!! jupiiiii!!!!!!

EDIT !
Rozsypał się worek ze słodkościami na blogach, dziś natknęłam się na informacje o kolejnych wspaniałościach do wygrania, choć ja chyba już swój limit tegoroczny wyczerpałam :)

Słodkie tabliczki odda w dobre ręce Madzia z Rustic Home - i to zrobione specjalnie dla zwycięzców!




A u oli smith feeria barw, wspaniałe zestawy do nauki filcowania...



...oj, chciałoby się, chciało...

pozdrawiam wszystkich serdecznie,
ushii

Zdobycze i prezenty

Pogoda ostatnio nas nie rozpieszcza, ale na szczęście wczoraj rano była na tyle duża przerwa w padaniu, by wybrać się na targ staroci i na spacer nad rzekę.

Na targu bardzo rzadko coś kupuję, nie wiem jak inni wynajdują różne cudeńka i to w dodatku za grosze. Mam wrażenie, że warszawski targ na Kole jest najbardziej przereklamowanym i najdroższym miejscem tego typu. Wczoraj byłam umówiona z jednym panem na wymianę, przyniosłam powtarzającą mi się skrzynkę a w zamian dostałam inną, po rozmontowaniu deseczka zawiśnie na ścianie obok innych. I jeszcze wzbogaciłam się o fachową wiedzę, dowiedziałam się o specyfiku do postarzania drewna (nie bejca itd.) i za tydzień go sobie mam nadzieję zakupić. Zakup też jeden był, dostałam w prezencie wazę, która bardzo mi się spodobała. Co prawda szukam takiej z przykrywką, ale ta mnie urzekła :)


A co do prezentów - to rozdaje je u siebie z okazji setnego posta paula_71 - śliczne serwety!


źródło: blog http://paulasweethome.blogspot.com/

Aha, no właśnie, może mógłby mnie ktoś przy okazji oświecić jak to jest z tym candy, bo chyba jakaś niekumata jestem - czy to jest tak, że jeżeli wpiszę się trzy razy w komentarzach pod konkursem to wtedy moja kolej coś takiego zorganizować, tak? bez względu na to, czy coś wygram, czy nie?

A dziś na odpędzanie złej pogody - słodkie gofry :) Jak dla mnie istnieje tylko jeden przepis, podany przez Malgosimi na Cincinie... są dokładnie takie w smaku jak zapamiętane z dzieciństwa z budek nad morzem... ale dziś - gofry belgijskie, karmelkowe - dobre na deszczową i zimną pogodę :)


pozdrawiam,
ushii